Jest strasznie źle, ale będzie lepiej
Wiem to, ale póki co
to walczę o odrobinę dobrych myśli
Czy i kiedy nadejdą? nie wiem
Jestem w czarnej rozpaczy
Mówię pas, dość, już nie mogę tak dalej
Wciąż wołam o pomoc
Nieustannie borykam się z problemami
Już nie chcę tego przeżywać
To dzieje się jak za karę
Wiem, że sama tak wybrałam,
że muszę to sama przeżyć,
że nikt za mnie tego nie zrobi
Ale po co tyle cierpienia, tyle bólu?
Po co mi przeżywać takie negatywne emocje?
Już nie chcę tu być, na Ziemi
Nie cierpię tego ziemskiego zła,
Tej całej lepkiej natury ludzkiej
Duszę się, ale muszę żyć dalej
Tak bez własnego wyboru,
Na zasadzie przymusu, nie wyboru.
Zmuszana przez wiele lat do przeżywania cierpienia
i czucia bólu, buntuję się.
Tak, ja się buntuję i rezygnuję z tego życia.
Chcę inne życie, życie pełne dobra.
Znudziła mi się ta ziemska zabawa.
Odchodzę, nie zgadzam się z otaczającym okrucieństwem.
